Zaczęło się całkiem normalnie. W prawdziwej polskiej rodzinie urodził się chłopiec. Być może jego dzieciństwo przebiegało by w sielankowej atmosferze gdyby nie alkohol. Nikt już nie pamięta dokładnie jak się zaczęło. Faktem jest, że problem był na tyle nabrzmiały, że siedlecki Sąd Rodzinny uznał, że rodzicom trzeba ograniczyć władzę rodzicielską, a dziecko umieścić w rodzinie zastępczej. I tak też się stało. Rafałem zaopiekowała się jego babcia.
I tak było przez jakiś czas. Chłopak jakoś otrząsnął się ze smutnych doświadczeń z dzieciństwa. Być może sam a być może dzięki pomocy specjalistów, którzy wspierali babcię w tym trudnym zadaniu jakiego się podjęła. Dla „mamy zastępczej” Rafała jego los nie był obojętny, za wszelką cenę starała się aby chłopiec wyrósł na ludzi, aby nigdy w życiu nie spotkała go podobna tragedia jakiej już doświadczył „dzięki” nieodpowiedzialnym rodzicom. Może nawet za bardzo się starała. Ale czy to cos złego gdy rodzic stara się oszczędzić dziecku traumatycznych przeżyć? Jej troska o dziecko nie pozostała niezauważona. Pracownicy siedleckiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie stwierdzili w pewnym momencie, że babcia jest nadgorliwa. Oczywiście w międzyczasie twierdzili też, że babcia z powodu niepierwszej już młodości nie może należycie opiekować się dwunastoletnim chłopcem.
W szkole nauczyciele nie mieli żadnych zastrzeżeż do chłopca. Uczniem był ponadprzeciętnym, grzecznym. Żaden z nauczycieli nie miał do niego żadnych zastrzeżeń.
MOPR jednak pozostał nieczuły na te „dowody” świadczące o zdolnościach rodzicielskich babci. Postanowił zabrać dziecko do domu dziecka. Naciskali babcię, ąż ta uległa. Aczkolwiek pod jednym warunkiem. Takim, że Rafał pójdzie do rodziny zastępczej. Zaczęto więc na gwałt szukać rodziny zastępczej. Być może to zrządzenie losu ale znalazła się chętna rodzina z okolic Siedlec. MOPR-owi jednak ta rodzina nie „podpasowała”, nie wiadomo czemu… Babci jednak aż do sprawy mówili, że Rafał trafi niedaleko Siedlec do rodziny zastępczej. Na sprawie natomiast pani urzędnik obwieściła, że rodzina zastępcza się w ostatniej chwili rozmyśliła. Zapadł wyrok o umieszczeniu Rafała w państwowym Pogotowiu Opiekuńczo-Wychowawczym w Izdebnie pod Garwolinem. Babci na sprawie nie było, był za to wynajęty przez nią pełnomocnik, który chyba postanowił, że nie będzie babci denerwował i nie przekazał jej co sąd postanowił. Kobieta o postanowieniu sądu dowiedziała się zaledwie kilka dni przed uprawomocnieniem. Niestety było już za późno, żeby cokolwiek zrobić.
Dnia 8 maja 2007 pani urzędnik z siedleckiego MOPR-u w asyście policji „zaaresztowała” Rafała i zabrała go do pogotowia.
Babcia zrezygnowała z usług nierzetelnego adwokata. Wniosła do sądu wyższej instancji odwołanie, a rodzina zastępcza złożyła w siedleckim Sądzie Rodzinnym podanie o ustanowienie rodziny zastępczej. Dziecko przebywa w pogotowiu do dzisiaj…
Albo mi sie wydaje albo ja znam tego Rafała 🙁 Chyba chodziłam z nim przez 2 lata do klasy 🙁 znam jego historie i wiem że to dziecko przeszło bardzo dużo 🙁 nawet więcej niż przeciętny dorosły człowiek przez całe swoje życie 🙁 jest to bardzo smutne ale niestety zdarząją sie takie przypadki 🙁
Chłopak już znalazł nowy dom:
„Nóż się w kieszeni otwiera” jak się to czyta. Ludzie!!! jak tak można – odbierać starszej kobiecie wnuka!!! Boga się bójcie żeby Was nie pokarał!!!
Straszne jak można odebrać babci wnuka i umieścić go w domu dziecka.Ktoś powinien te osoby postawić przed sądem.Jak ktoś taki może wykonywać taką pracę to karygodne.
Oburzona
a jeśli babka jest osobą umysłowo chorą i zagraża bezpieczeństwu wnuka?
Piotrze……osobą umyslowo chorą to chyba byla czy tez byl pracownik siedleckiego MOPR-u , czytales opinnie ze szkoly 😕 to chyba tez cos znaczy, tam gdzie trzeba udzielic pomocy to MOPR sie tym nie zainteresuje …a zresztą zostawiam to bez komentarza, szkoda slow …ciekawa tylko jestem czy pracownicy opieki spolecznej są z siebie dumni.ZENUJĄCE !!!!!!!
Kochani mam wrażenie,że w dzisiejszym świecie liczą się tylko paragrafy!A gdzie w tym wszystkim jest człowiek?Nie wspomnę już,że w tym wypadku chodziło o dziecko…
Dodam, ze historia ma c.d.
Wiem, ze nie wszystko nadaje sie do publikacji bo działo się wiele ale widząc po komentarzach, że jesteśmy wszyscy poruszeni tą historia, postaram sie namówić autora artykułu aby dopisał c.d.
Nie przypuszczałem, że sprawa tak poruszy czytelników.
Wnuk został zabrany babce ponieważ nie sprawowała opieki w sposób należyty. Postanowiła zrobić z wnuka kalekę społecznego – efekt jest taki, że Rafał po trafieniu do nowej rodziny zastępczej był całkowicie niesamodzielny, w „samodzielności” zatrzymał się na przedszkolu. Oczywiście nie jest to jedyna przyczyna: dodajmy jeszcze faszerowanie dziecka lekami psychotropowymi bez wskazania lekarskiego, izolowanie dziecka od rówieśników oraz co bardzo ważne od biologicznych rodziców, którzy prawa rodzicielskie mają zaledwie ograniczone.
To tylko kilka spraw o których wiem i nadają się do „druku”, a zapewniam: jest tego o wiele więcej.
to nic nowego bo Siedlecki MOPR to jedno WIELKIE ,panuje tom taka znieczulica ze szok????????
Jak można tak postąpić?Jacy ludzie pracują w siedleckim MOPR? Co na to władze? Gdzie jest Sąd? Gdzie godność i honor człowieka? Gdzie miłość do drugiego człowieka? A te panie z MOPR to pewnie gorliwe katoliczki?Zgroza……Biedny chłopak.