Poliklinika w Siedlcach a koszmar zapisów

Nie rozumiem czemu zapisanie dziecka do lekarza w Poliklinice w Siedlcach jest wyczynem, który wymagałby sprawności olimpijczyka. Zapisy są dokonywane tylko danego dnia na dany dzień. Można dzwonić już od ósmej. Może komuś się to udało jednak mi nie. Jeśli linia nie była zajęta to nikt nie chciał podnieść słuchawki.

Może ktoś by sprawdził czy nie są prowadzone rozmowy prywatne, które blokują linię dla potencjalnych klientów?

Oczywiście dodzwoniłem się po 3 godzinach (licząc od 8 godziny) telefonowania aby się dowiedzieć, że już nie ma miejsc na ten dzień. Pani uprzejmie poinformowała, że mogę zadzwonić jutro (od godz. 8.00). Nie dała żadnej jednak gwarancji, że dziecko uda się zapisać.

Sugeruje zlikwidować zapisy telefoniczne i pozostać przy osobistej wizycie w rejestracji jeśli to ma tak wyglądać.
Jest też inne rozwiązanie. Umożliwić dokonywanie zapisów z wyprzedzeniem co najmniej dwudniowym.

Ostateczne rozwiązanie to zlikwidować Państwową Służbę Zdrowia 😀

31 komentarzy do “Poliklinika w Siedlcach a koszmar zapisów

  1. Elżbieta

    Poliklinika w Siedlcach to w ogóle obraz średniowiecznej służby zdrowia. Mentalność personelu na poziomie szpitalnych salowych z lat 80-tych. Najwyraźniej nie ma kto z nimi zrobić porządku. Mój Ojciec tego nie przeżył…Mamę zabrałam do zupełnie innej przychodni prawie rok temu i do dzisiaj nie może się nadziwić, że maoże być tak inaczej. Po co tam tkwicie? W każdej chyba przychodni będzie lepiej niż tam a do tego na przyzwoitym poziomie.

  2. Ewa

    Piszę do Pani Elżbiety,
    Korzystam z usług Polikliniki wiele lat. Należałam w przeszłości do innych Przychodni… (bez komentarza). Uważam, że swoją opinią krzywdzi Pani wiele wartościowych osób tam pracujących. Pielęgniarki są tam zawsze miłe, chętne do pomocy, zawsze znajdą wyjście z trudnej sytuacji. Myślę, że łowcy „skór” tam nie pracują. Mi i mojej rodzinie pomogli i pomagają nadal.
    Gratuluję, że znalazła Pani jeszcze lepszą Przychodnię.
    Pozdrawiam.

  3. ANITA

    PANI ELŻBIETO…..
    ZBULWERSOWAŁ MNIE PANI KOMENTARZ.CO TZN.:MÓJ OJCIEC TEGO NIE PRZEŻYŁ:ABSURD,ABSURD,ABSURD.KORZTSTAM Z USŁUG OD R 1985.I NIE POZWOLĘ NA TAKĄ KRYTYKĘ WOBEC OSÓB TAM ZATRUDNIONYCH.SALOWE Z LAT 80?MOŻE PANI ZAZDROŚCI IM FACHOWOŚCI I STOICKIEGO SPOKOJU WOBEC TAKICH ROSZCZENIOWYCH PACJENTÓW JAK PANI??????????????????.
    POPROSTU CIESZĘ SIĘ,ŻE PERSONEL ODETCHNĄŁ Z ULGĄ PRZY PANI WYPISIE.

  4. MARZENA

    Składam tą drogą serdeczne podziękowania CAŁEMU PERSONELOWI MEDYCZNEMU zatrudnionemu w POLIKLINICE za ich fachową opiekę nad moją rodziną.
    KOMENTARZ PANI ELŻBIETY …..BEZ KOMENTARZA….SZKODA SŁÓW.

  5. ZBIGNIEW

    Doznałem szoku.Jakoś 30 lat korzystam z opieki personelu w POLIKLINICE i nie uprawiałem żadnej dyscypliny olimpijskiej,ha,ha,ha,ha.ZAWSZE dostaję się do lekarzy.NIE WYOBRAŻAM SOBIE INNEJ PRZYCHODNI.
    PANI ELŻBIETO….BABA Z WOZU……POLIKLINICE LŻEJ.

  6. Katarzyna

    Proponuję inne przychodnie, gdzie po numerek do lekarza trzeba wystać się od 5 rano,a na lekarza czeka się do bólu.
    Wzystkim będę polecała POLIKLINIKĘ.

  7. Alfred

    Do Pani Elzbiety, a także organów scigania.
    Swoją wypowiedzią oskarża Pani kogoś konkretnego (wzsystkich nie może Pani oskarżać) z pracowników Polikliniki o przyczynienie się (albo spowodowanie) śmierci swego ojca. To jest poważne oskarżenie. Wobec tego powinna Pani zgłosić to organom scigania, albo teraz organy te winny zająć się wyjaśnieniem sprawy. Jeśli się kogoś ozkarża to ma się na to konkretne dowody , w przeciwnym przypadku Szefostwo Polikliniki powinno Panią oskarżyć o pomówienie i narażenie na szwank dobrego imienia państwowej instytucji.

  8. Robert

    W wypowiedzi pani Elżbiety nie doczytuje się oskarżeń. Wydaje mi się, że pisząc „ojciec tego nie przeżył” nie jest mowa, że ta przychodnia doprowadziła go do śmierci. Nawet nie jest napisane, że się tam leczył.

  9. MARZENA

    Panie Robercie….
    szkoda,że nie umie Pan interpretować komentarzy.
    A może Pani Elżbieta to dobra znajoma?OSKARŻA SIĘ RAZ…
    JEST TO BARDZO PRZYKRE.

  10. MARZENA

    NIE WAŻNE CZYTAĆ……
    DZIENNIKARZ?
    ZASTANAWIAM SIĘ DLACZEGO PANI ELŻBIETA TERAZ NIE MA GIĘTKIEGO JĘZYKA?
    DOBRA PODPUCHA….
    ALE PO CO TO KOMU BYŁO?
    PANIE ROBERCIE ;ABY POZNAĆ CZŁOWIEKA ,TRZEBA ZOSTAĆ TOWARZYSZEM JEGO PODROŻY…..
    ABY OCENIĆ PERSONEL ZATRUDNIONY W POLIKLINICE……
    TRZEBA GO POZNAĆ……..

  11. Robert

    Ma pani racje, że aby ocenić należy poznać. W naszym społeczeństwie funkcjonuje: „jak cię widzą tak cię piszą”. Jak widać poznać się udało choć może nie cały personel. Wszędzie jednak ma to wpływ na całość a szkoda. Pracownik zawsze będzie miał wpływ na wizerunek firmy (jak i procedury firmy). To przychodnia i każda inna firma powinna mieć to na uwadze.
    Napotkałem w życiu wiele dobrych firm, które traciły na wizerunku z powodu pracowników. Spotkałem również słabe firmy, które zyskiwały dzięki pracownikom.

  12. MARZENA

    CIESZĘ SIĘ,ŻE ROZUMIEMY SEDNO SPRAWY.
    KOMENTARZ PANI ELŻBIETY NIE ZNALAZŁ JEDNAK POKLASKU.
    ZASTANAWIAJĄCE…..A TAK WOGÓLE TO SZKODA SŁÓW.
    ŻYCZĘ PANU OWOCNEJ PRACY.POZDRAWIAM.

  13. Elżbieta

    Witam Państwa serdecznie. nawet przez myśl mi nie przeszło, że mój komentarz wywoła aż taki odzew. Nie odnosiłam się do powyższych ripost jedynie z powodu swojej nieobecnośći na forum. Wybaczcie Państwo, ale nie dysponuję taką ilością czasu, aby na bieżąco śledzić przedstawiane tutaj opinie. W tej jednak sytuacji postanowiłam /jedynie przez szacunek dla respondentów/ odnieść się do tematu.

  14. Elżbieta

    Moje zdanie na temat Polikliniki nie zmieniło się w żadnym calu. Jest to moje zdanie, poparte doświadczeniem z tego miejsca wyniesionym. Polikliniką nie jest budynek a właśnie personel tam pracujący. Przyznam szczerze, że mało mi z tego, że pielęgniarki tam zatrudnione są uśmiechnięte, kiedy nie mogę się do nich dodzwonić. 80-latek, który wdrapie się o własnych siłach na ostatnie piętro to właściwie w ogóle nie powinien tam być…bo i po co??? Skoro ma tyle siły to nie potrzebuje pomocy lekarza. Nie mam zamiaru nikogo oskarżać…pragnęłam jedynie ostrzec…proszę mi wybaczyć, jeśli uraziłam uczucia pacjentów, nie to było moim celem.
    Mimo opinii Państa ja czuję się zobowiązana…chyba, że nie chodzi Państwu o LECZENIE a o poklepanie po plecach /rozumiem, że to też wiele znaczy/. Bo czy można sytuację, kiedy pacjent przez 8 miesięcy jest leczony na katar, bez ŻADNYCH badań dodatkowych, umiera na nowotwór nazwać leczeniem??????????

    P.S. Do Pani Katarzyny
    A co powie Pani na przychodnię, w której nie czeka się na numerek. Do której się wchodzi i jest się przyjętym przez lekarza?

    Pozdrawiam wszystkich Państwa gorąco i zdrowia życzę. proszę nie napadać z mojego powodu na Pana Roberta…najwyraźniej też ma swoje zdanie. I MA DO TEGO PRAWO!!!!!

  15. Elżbieta

    Nie mogę się powstrzymać, aby nie dopisać, że mój Ojciec też korzystał z usług Polikliniki przez wiele lat i był bardzo zadowolony. Dopóki nie zachorował….niestety…
    Pozdrawiam.

  16. Eliza

    Ja tez jestem zapisana do Polikliniki. Co prawda problem z dostaniem się do lekarza jest jednak nigdy nie wyszłam z Przychodni z „kwitkiem”. Pani Elżbieto, gdzie znajduje się ta cudowna przychodnia reklamowana przez Panią? Chętnie się tam zapiszę i trochę się tam poleczę. Wątpię jednak w to co Pani opowiada. Już przetestowałam przez swoje życie kilka Przychodni. Wróciłam niestety ponownie do Polikliniki.

  17. Piotr

    Dla mnie również to jest absurd zeby zapisywac sie przez telefon. Zadzwoniłem 8:30 i juz zapisów nie było… Musiałem isc do lekarza i prosić, zeby mnie przyjął bez zapisu… Na szczęście lekarze sa w porzadku

  18. stefa

    W dalszym ciągu nie można zapisać się do lekarza pierwszego kontaktu z chorobą. Pani w rejetracji stwierdza, że nie ma już miejsca i aby spytać się lekarza czy przjmie. I JA TO MAM ZROBIĆ. Stwierdza, że jest jakiś limit. CO MNIE OBCHODZI JAKIŚ LIMIT JAK JESTEM CHORY I LEDWO STOJĘ ? !!!!!!!!. Potwierdzam, mnie o bardzo wielu lat nigdy nie udało się zapisać do lekarza telefonicznie a jeśli się dodzwoniłem to zawsze ale to zawsze nie było już miejsca. Dermatolog nie przyjmuje na godziny i wszyscy jak w głębokim socjalźmie tłoczą się przy drzwiach. Już dawno chodzę do dermatologa do innej Przychodni z zapisami na godziny. Do specjalistów np kardiologa nie ma szans na zapisanie się.

  19. helenka

    A ja jestem bardzo zadowolona z usług tej przychodni,chcę ta droga podziękować panu doktorowi WŁ.Franczukowi,pani doktor Krajewskiej a także personelowi rehabilitacji szczególnie panu Norbertowi Paprockiemu

  20. Tomasz

    Jestem świeżo po 1,5 godzinnym dzwonieniu 2 dzień z rzędu ,chciałem zapisać dziecko z gorączką ale przez 2 dni się nie udało ,albo zajęte albo nikt nie odbiera i tak w kółko, lekarzy nie krytykuje bo akurat przez pół roku walczyłem żeby moje dzieci chodziły do doktor Lewandowskiej która jest bardzo dobrym lekarzem ,natomiast system zapisów faktycznie jest fatalny i potrzeba mu jakiejś poprawy bo naprawdę odnoszę wrażenie jakbym się cofnął w czasie rozmawiając z tymi Paniami

  21. jagoda

    a kto dwa dni trzyma dziecko z gorączką, owszem dodzwonić się trudno (kiedyś też myślałam, że rozmawiają prywatnie, ale wcale tak nie jest), po prostu jeśli np. doktor Lewandowska przyjmuje od 8 rano to już pól godziny wcześniej jest spory ogonek rodziców żeby zapisać dziecko do lekarza i pielęgniarki nie odbierają telefonów nie dlatego że nie chcą ale po prostu nie mają czasu bo każdemu się spieszy . A jeśli chodzi o doktor Lewandowską to ją podziwiam przychodzi pół godziny wcześniej wychodzi dwie później więc się nie dziwię że liczba pacjentów do niej jest ograniczona a jeśli chodzi o szczegóły to jeszcze nigdy nie odmówiła żadnemu dziecku z gorączką wystarczy zadzwonić bezpośrednio do gabinetu nr 6432164. Ta ostatnia informacja skierowana do Pana Tomasza

  22. waldek

    A ja właśnie dzisiaj przeżyłem koszmar w przychodni dziecięcej. O 8.10 nie ma już zapisów, choć zapisano tylko 4 osoby. Nikogo przez telefon. Jak wiadomo, wcześniej nie można zapisać się na następne dni. A po chwili przychodzą rodzice zapisani 3, 4 dni wcześniej na wizyty… Niektórzy wchodzą bez kolejki, twierdząc że są ZE SŁUŻBY ZDROWIA(czy mają takie prawo?), a pani pielęgniarka jeszcze ich broni przed innymi, którzy ośmielili się zwrócić pani uwagę. Moim zdaniem lekarze są w porządku, leczę się od 20 lat u nich, ale system zapisów jest fatalny. Nie boję się powiedzieć, że jeśli ma się znajomą, to ma się łatwiej.

  23. Marek Trębicki

    Spotkałem się dziś z nieprawdopodobnym chamstwem związanym z lekarzem neurologiem P.Krajewską po chamsku traktuje swoich podopiecznych dziś moją żonę nie przyjęła po 8 godzinach oczekiwania w kolejce skandal dosłownie zamierzam nie puścić tego płazem tej krowie i wziąść sprawy w swoje ręce zgłaszając w odpowiednie organy zajmujące się tego typu sprawami

  24. Aleksandra

    Wlos sie jezy ze zgrozy. Jak sie okazuje, nieludzkie procedury zwiazane z dostaniem sie do lekarza sa jednakowe w calej Polsce. Co moze dziwic to fakt, ze pacjenci tak potulnie sie z nimi godza. Moge powiedziec tylko jedno: chwala Bogu, ze opuscilam ten kraj przed 30 laty i nie jestem skazana na laske i nielaske jakiejs biurwy, pielegnkiarki czy chocby chamskiej pani doktor. A na pocieche tym, co zostali, moge powiedziec tylko to, ze burdel w sluzbie zdrowia zaczyna sie wszedzie w swiecie. PANIE MARKU, POPIERAM!!!

  25. Ela

    ja korzystam z usług tej przychodni i mogę stwierdzić że ogólnie jestem zadowolona. Fakt że ciężko się dodzwonić ale rzadko spotykam się z odmowa z powodu braku miejsc. A jeśli taka sytuacja ma miejsce to moja lekarz rodzinna-doktor Pytel nigdy ale to nigdy nie odmówiła mi przyjęcia! I zawsze kiedy u niej nie jestem, czy to na początku przyjmowania pacjentów czy na końcu jest ciągle miła i uśmiechnięta. Za co jej serdecznie dziękuję i pozdrawiam.

  26. Akola

    Bez znajomości nigdy bym się nie dostała do lekarza w Poliklinice. Skoro oferują zapisy na telefon to pwinna być osoba która się tylko tym zajmuje. Co do kompetencji lekarzy to mogę tylko powiedzieć o lekarzu pierwszego kontaktu który robi za swoich pacjentów króliki doświadczalne podając leki z szuflady. A na utrzymującą się trzy dni wysoką gorączkę w okresie grypy zapisał 1 fervex dziennie i ibupromopochodny lek. Po czym na następny dzień wieczorem juz z gorączką 40 stopni i powikłaniami grypowymi został przypisany antybiotyk ale już przez innego lekarza w przychodni Omega. Szukam dobrego lekarza rodzinnego nie takiego co tylko recepty przepisuje ale jak na razie tkwie w Poliklinice. :/ Sprzęt jak w skansenie.

  27. Maria

    Korzystam z usług tej przychodni i niestety stwierdzam że jest coraz gorzej. Niektórzy lekarze zaczynają tracić cierpliwość do pacjenta, stają się nerwowi (myślę że spowodowane jest to olbrzymią liczbą pacjentów). Coraz mniej mamy „szczęścia” do Pań pracujących w rejestracji. Nowa Pani (długie blond włosy, spory nos) jest najczęściej niezadowolona z życia. Wobec pacjentów potrafi zachować się bardzo niemiło wręcz arogancko. A szkoda!!! Cenię sobie większość lekarzy przyjmujących w Poliklinice, niestety takie niby drobnostki w/w powodują że z tracę zaufanie i dobre zdanie o Poliklinice.

  28. Siedlczanin

    Panie w rejestracji bardzo rzadko służą dobrą radą, nie są również pomocne. Odbębniają tylko tyle ile muszą, nie znają zwrotów grzecznościowych typu „proszę i dziękuję”. Pracują za karę.
    Co do pozostałego personelu medycznego, czyt. lekarzy zaledwie raz zostałem potraktowany kiepsko, poza tym nie mogę narzekać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *